Określenie „syndrom” oznacza zbiór objawów specyficzny dla jakiegoś zaburzenia.  DDA to skrót od Dorosłe Dziecko Alkoholika. Czyli „syndrom DDA” to określenie, które sugeruje, że jeżeli ktoś jest DDA to występuje u niej/niego określony zbiór specyficznych cech lub zaburzeń emocjonalnych. Ta sugestia jest często nieprawdziwa. DDA to nie jest nazwa zaburzenia tylko stwierdzenie faktu, że ktoś w dzieciństwie wychowywał się w rodzinie której życie było zaburzone przez patologiczne picie rodzica lub innych opiekunów.

Obserwacje kliniczne profesjonalnych psychoterapeutów których klientami coraz częściej są osoby z tej populacji oraz solidne badania naukowe pokazują od dawna, że wiele zjawisk zaliczanych do syndromu DDA u wielu DDA nie występuje natomiast zjawiska te nieraz występują u osób, które nie są DDA. Muszę się jednak przyznać, że to ja byłem osobą, która pod koniec lat 80 tych i później bardzo przyczyniła się do popularyzacji nazwy „syndrom DDA” w Polsce. Nie żałuję tego i sądzę że było to kiedyś bardzo pożyteczne.

Podkreślanie, że DDA mają wiele podobnych problemów osobistych, które są związane ze śladami ich złego dzieciństwa w rodzinach alkoholowych pomaga w upowszechnianiu różnych form pomocy dla nich oraz w pozyskaniu publicznych środków na finansowanie tej pomocy. Promocja tego okazała się także bardzo pomocna w rozwijaniu się u DDA poczucia przynależności do wspólnoty obejmującej w Polsce i na świecie ogromną ilość ludzi, także osób znaczących społecznie, ze świata kultury, polityki i biznesu. Pomogło to również w destygmatyzacji DDA i uwalnianiu się od deprecjonujących skojarzeń z „marginesem społecznym”.

Z upływem lat, także dzięki badaniom empirycznym i obserwacjom klinicznym stało się oczywiste, że populacja DDA jest bardzo zróżnicowana. Te różnice dotyczą zarówno indywidualnych cech, jak i problemów oraz zaburzeń, które faktycznie w populacji DDA występują znacznie częściej niż w całej populacji. Te różnice są oczywiste ponieważ rozmiary populacji DDA w Polsce można oszacować na około 15 % wszystkich dorosłych mieszkańców naszego kraju. Wśród tych co najmniej 3 milionów dorosłych Polaków, których dzieciństwo upływało w rodzinach alkoholowych można znaleźć osoby o odmiennych losach i problemach chociaż ich dziecięce doświadczenia były podobne.

Uważam, za ważne i potrzebne rozwijanie zdolności do rozpoznawania i rozumienia tej różnorodności, nie pomijając oczywiście tego co może być podobne u różnych DDA. Jest to szczególnie ważne dla tych, którzy profesjonalnie zajmują się pomocą psychologiczną dla DDA . Powinni dostrzegać i rozumieć to co jest indywidualnie specyficznie dla ich klientów i stosownie do tego prowadzić psychoterapię. Jest to także ważne dla każdego DDA, który borykając się ze swoimi problemami powinien być zdolny do trafnego rozpoznawania tego, co naprawdę utrudnia mu zycie i nie doszukiwać się w sobie tego wszystkiego, co jest opisywane jako „syndrom DDA”. Pomijam tez fakt, że wyjaśnianie przyczyn wszystkich trudności i problemów osobistych w dorosłym życiu przez wskazywanie na złe dzieciństwo jest często znacznym i dezorientującym uproszczeniem.

Życie dziecka w rodzinie, w której ktoś pije patologicznie, jest związane ze stanem chronicznego napięcia i przeciążenia emocjonalnego. Bardzo często przezywa ono strach, lęk, gniew, smutek, napięcie i upokorzenie. Jest to związane nie tylko z konkretnymi i powtarzających się zagrożeniami, ale także z rozpadem systemu więzi i oparcia, który powinien istnieć w domu rodzinnym i dawać członkom rodziny poczucie bezpieczeństwa. Często obecny jest również smutek, przygnębienie i rozpacz, z powodu wielu strat emocjonalnych i poczucia bezradności wobec rozpadu życia rodzinnego. Częstym stanem jest także wstyd, który pojawia się gdy dziecko pragnie ukryć, to co dzieje się w domu. W części przypadków nie wyrażony gniew jest skierowany przeciw samemu sobie. Przejawia się to w negatywnym stosunku do siebie, w dręczeniu i deprecjonowaniu siebie . Pod wpływem uszkadzających wydarzeń rodzinnych pojawia się przykry i złożony stan psychologiczny nazywany poczuciem krzywdy Pod wpływem sytuacji domowych dziecko przeżywa dotkliwe cierpienia, poczucie bezsilności i bezradności oraz poczucie niesprawiedliwości i burzenia porządku osobistego.

Ślady takich doświadczeń zapisują się w psychice i tworzą balast zakłócający proces rozwoju oraz mogą wywierać negatywny wpływ na całe życie skrzywdzonej osoby. To jest wspólne dla większości DDA, trud i cierpienia związane z dźwiganiem tego ciężaru. Jednak już we wczesnych latach różne osoby, w różny sposób próbują sobie radzić z sytuacja rodzinną i z obecnością tych śladów w ich psychice. Ważnymi źródłami różnorodności doświadczeń w rodzinie alkoholowej jest specyfika zachowania obojga rodziców, płeć dziecka i jego cechy temperamentu. Różne czynniki i zmienne okoliczności życiowe także wpływają na to jak ślady tych doświadczeń się utrwalają i kształtują osobowość i styl życia DDA.

Byłoby lepiej by nazwa „syndrom DDA” nie była stosowana do diagnozowania konkretnych dorosłych osób, które wychowywały się w rodzinach alkoholowych. Obawiam się jednak że jej dotychczasowa popularność oraz atrakcyjność posługiwania się uproszczona wizją złożonych problemów, przedłuży „żywotność” i popularność syndromu DDA.

Od jakiegoś czasu zwiększyło się zainteresowanie mediów problematyką DDA. Dziennikarze zadają różne pytania – Czy każde dziecko alkoholika jest „skazane” na uzależnienie? Co może je przed tym uchronić? Z czym nie radzą sobie w swoim dorosłym życiu DDA? Jakiej pomocy potrzebują DDA? Co powoduje, że DDA nie potrafią skorzystać z pomocy? Co może zrobić DDA, którego bliscy nie chcą sobie uświadomić problemu W jaki sposób mogą pomóc DDA bliscy, przyjaciele, którzy nie mają tego typu doświadczeń jak dziecko alkoholika? Co może zrobić DDA, by relacje w jego rodzinie były zdrowsze? Jakie błędy popełniają bliscy w relacji z DDA

Zauważyłem że sporo psychologów wypowiada się w tych kwestiach ale ja dostrzegam u siebie jakiś rodzaj niechęci do udzielaniu odpowiedzi na takie pytania, chociaż zajmuję się tymi problemami od ćwierć wieku. Jak mam odpowiadać na takie pytania, jeżeli odpowiedzi dotyczą 2-3 milionów dorosłych ludzi żyjących w Polsce ? Może warto jednak próbować…

Myślę jednak, że wyjaśnienia służące pomocy psychologicznej powinny w jakimś stopniu uwzględniać indywidualna specyfikę osoby i jej problemów. Warto więc wypowiadać się o tym, co wprawdzie nie zawiera gotowych odpowiedzi ale pomaga w rozpoznawaniu i rozumieniu tej specyfiki i dostosowywaniu odpowiedzi do sytuacji i problemów konkretnych osób. Szczególnie użyteczne wydaje się poznanie i zrozumienie co najmniej trzech sfer zjawisk, które w różnych zestawieniach mogą współwystępować u różnych osób będących DDA.

Pierwsza, to obecność w psychice śladów tych doświadczeń z przeszłości, które najbardziej bezpośrednio wpływają aktualnie na emocjonalność DDA. Dotyczy to w szczególności tego co można uznać za ogniskowe tendencje do przeżywania lęku, smutku i gniewu oraz różnych form wyrażania, uśmierzania i kontrolowania tych emocji. Przykłady różnorodności DDA w tej sferze możemy dostrzec na przykładach A, B, C, D.

Życie Ani jest zdominowane przez ciągłe przeżywanie niepokoju, obaw o zdrowie własne i córeczki , martwi się nieustannie o przyszłość swego małżeństwa i gorączkowo stara się unikać jakichkolwiek sytuacji, które mogą rozdrażnić męża. Obrazy przerażających wydarzeń z dzieciństwa pojawiają się w jej wyobraźnie we śnie i na jawie a lęk jest stałym towarzyszem jej życia.

Życie Basi jest przepełnione smutkiem, często czuje się przygnębiona i wyczerpana, nie znajduje satysfakcji w pracy mimo iż jest w niej bardzo ceniona, rozstaje się z kolejnym partnerem z poczuciem że nie chce go unieszczęśliwiać swoją depresją.

Czesław od szkoły podstawowej swój strach i niepokój związany z życiem rodzinnym zagłuszał złością , której agresywne przejawy zbudowały cenną dla niego pozycję u rówieśników, jednak utrwalona tendencja do złoszczenia się psuje mu kolejne związki i tworzy problemy w pracy.

Dorota, której podwyższona wrażliwość emocjonalna koncentruje się wokół naprzemiennych stanów niepokoju i smutku, już w dzieciństwie miała swój własny i tworzony w wyobraźni świat w którym rozgrywały się różne sceny w których ludzie byli dla siebie dobrzy ale których bezpieczeństwo co i raz było zagrożone przez katastrofy i złe moce. Kreowanie tych wyobrażanych sytuacji i czuwanie by w jej „królestwach” złe mocy nie zwyciężały, od dawna stanowi dominującą treść życia już dorosłej Doroty. Pisze wiersze i maluje obrazy ale jest samotna i uznanie dla jej twórczości nie przynosi jej satysfakcji.

Druga sfera wymagająca indywidualnego rozpoznania, to ukształtowane w zagrażających i patologicznych sytuacjach rodzinnych oraz utrwalone w umyśle i zachowaniu DDA wzorce funkcjonowania oraz ślady dziecięcych sposobów radzenia sobie z nimi. Dotyczy to w szczególności schematycznych i destrukcyjnych form relacji z samym sobą oraz relacji z innymi ludźmi a także nastawienia wobec świata, życia i przyszłości. Przykłady różnorodności DDA w tej sferze możemy dostrzec na przykładach E, F, G, H.

Ewa, która od wczesnych lat obserwowała jak ojciec poniża matkę i sama była obiektem jego wulgarnych napaści, uwewnętrzniła ojcowską wrogość i utrwalił się w niej bardzo negatywny stosunek do samej siebie. Myśli o sobie w najgorszy sposób, za najdrobniejsze niedociągnięcia się zadręcza, patrząc w lustro widzi „ohydną brzydotę” która nie może liczyć że ktoś ją pokocha. Jest gotowa robić poniżające rzeczy by „kupować” sobie chwilową życzliwość drugiej osoby.

Franek, który był najmłodszym dzieckiem chowającym się pod stołem w czasie licznych awantur, nie był dostrzegany przez nikogo, nikt nie zwracał na niego uwagi, nie atakował go i nie troszczył się o niego. Od wczesnych lat , przez kolejne trzy dekady swojego życia czuł się nie ważny dla samego siebie i dla innych ludzi . Poczucie, że mogło by go nie być i nikt by na to nie zwrócił uwagi, nie wzbudzało w nim silnego przygnębienia, bo wydawało mu to się prawie naturalne. Wydaje mu się, że żyje „z przyzwyczajenia” ale nie czuje by to życie miało jakąś wartość i sens.

Grażyna, bardzo aktywnie od najmłodszych lat angażowała się w ratowanie rozpadającej się rodziny. Starała się bronić mamę przez ojcem, błagała go nie pił, opiekowała się nim gdy chorował, przynosiła mu ze szkoły najlepsze oceny i nie opuszczała jej nadzieja, że jej kolejne osiągnięcia na uczelni i w pracy zawodowej, spowodują że ojciec się zmieni , w domu będzie spokojnie a mama przestanie płakać. Jest bardzo wymagająca wobec samej siebie, nieustannie czuwa i wywiera na siebie presję by wszystko co robi było doskonałe. Nieustanna samokontrola obejmuje także jej relacje z innymi ludźmi a towarzyszące temu chroniczne napięcie jest powodem problemów zdrowotnych. Stale towarzyszy jej poczucie że „jest coś nie tak”, że zawodzi, że z czegoś ważnego się nie wywiązuje, ze przegrywa.. ale nie rozumie dlaczego.

Hanka, jest dynamiczną i impulsywna osobą, która w dzieciństwie bardzo aktywnie włączała się w awantury między rodzicami, którzy oboje pili. Już jako dziesięciolatka rzucała się z pięściami na ojca, który jednak nigdy jej nie uderzył, tylko ze śmiechem mówił „ta mała ma mój charakter”. Gdy dorastała zdarzało się jej uderzyć matkę i zamykać ją w domu by nie poszła po wódkę. Zycie wewnętrzne i relacje małżeńskie Hanki są bardzo burzliwe. Jej nastawienia wobec samej siebie przybierają skrajną formę. Czasem widzi siebie jako skrzywdzoną i przestraszoną ofiarę, czasem widzi w sobie potwora zdolnego do destrukcji i krzywdzenia innych. Agresywne reakcje wobec bliskich pojawiają się niemal automatycznie a kiedy zdaje sobie sprawę co zrobiła tym, których kocha, myśli o samobójstwie. Dzieci jej się boją a mąż unika.

Powyższe, wybrane spośród wielu innych, przykłady, pokazują jak różnorodnie mogą zapisywać się i wpływać na życie dorosłych ludzie doświadczenia życia „które źle się zaczęło”. W przypadku konkretnych osób określanych jako DDA na uwagę zasługuje również trzecia sfera czynników czyli specyfika aktualnych problemów i zaburzeń, które pojawiły się jako skutki poprzednio wymienionych czynników i niepowodzeń w radzeniu sobie z nimi. Warto dostrzegać odmienność problemów przemocy w rodzinie, uzależnień, zaburzeń nerwicowych i zaburzeń osobowości, samotności i rozpadania się bliskich związków, problemów zawodowych i bytowych, poczucia braku sensu życia itp.

Te trzy sfery są oczywiście ściśle ze sobą powiązane ale uwzględnianie związanej z nimi odmienności zjawisk pomaga w rozumieniu złożoności i indywidualności poszczególnych osób. W przypadku korzystania przez DDA z profesjonalnej pomocy punktem wyjścia od którego rozpoczyna się proces pomocy jest rozpoznanie aktualnej specyfiki problemów lub zaburzeń , z którymi dana osoba się boryka. Następnie rozwija się poszukiwanie utrwalonych w psychice schematów będących przyczynami tych problemów oraz docieranie do śladów tych doświadczeń z przeszłości, które te schematy ukształtowały i tworzenie warunków by korektywne doświadczanie tych śladów uwalniało osobę spod ich wpływów.

Wydaje mi się cenne by równolegle do popularyzacji potocznych uproszczeń na temat ”cech DDA” lub „syndromu DDA” zwiększała się gotowość i zdolność do rozpoznawania i rozumienia zarówno specyfiki jak i różnorodności tych osób, których życie źle się rozpoczęło. Bo ich życie może zmieniać się na lepsze a ślady złej przeszłości nie muszą tworzyć przeznaczenia. Mogą podejmować w tej sprawie różnorodne starania oraz korzystać z pomocy psychologicznej.

O sytuacji i losach osób, których dziecięce życie było zaburzone przez zachowania i postawy opiekunów, można z pewnością powiedzieć – „nasze życie źle się zaczęło”. Dotyczy to nie tylko DDA choć w tzw. rodzinach alkoholowych jest to niemal regułą. Warto zwrócić uwagę, że źródłem cierpień i krzywdzenia dzieci często są nie tylko zachowania rodziców. Kilkadziesiąt tysięcy dzieci z patologicznych rodzin spędza znaczą część swojego dzieciństwa w tzw. „domach dziecka”, w których nie ma pijanych awantur ale które w nieco inny ale równie dotkliwy sposób zaburzają procesy rozwoju. Setki tysięcy polskich dzieci doznają również cierpień i poważnych szkód rozwojowych z powodu zrywania więzi z rodzicami wtedy, gdy są przekazywane na dłuższe okresy pod opiekę innych osób.

Jest wiele dorosłych osób, u których dziecięce doświadczenia zostawiają ślady wyjątkowo „jadowite”. Na szczególna uwagę , wśród dotkliwych zjawisk w rodzinach i zaburzających dalsze życie, zasługują dotkliwe traumatyczne wydarzenia, najczęściej związane z przemocą, w których uczestniczą dzieci. Ludzie często dla nazywania takich sytuacji używają słów „awantury rodzinne”, „trudne dzieciństwo” , „ojciec się upijał” ale są to określenia, które często łagodzą i bagatelizują dramatyzm dziecięcych doświadczeń i tragedii. Chciałbym przedstawić najważniejsze aspekty takich doświadczeń i wskazać w jaki sposób można rozumieć ich konsekwencje. Zacznę od charakterystyki trzech najgorszych sytuacji tworzących dziecięce traumy.

Pierwsza sytuacja to bezpośrednia agresja rodzica skierowana do dziecka, która wzbudza cierpienie, lek i poczucie rozpadania się elementarnego poczucia bezpieczeństwa i stabilności życia. Dzieci bywają strasznie bite, uderzane pięściami, rzucane o ścianę lub podłogę, wyrzucane w nocy z domu, szarpane i zamykane w ciemnych pomieszczeniach, ich zabawki są niszczone.. itd. Równie bolesne są powtarzające się i werbalne ataki, które deprecjonują, poniżają i niszczą dziecka tożsamość i obraz siebie. Czasem dzieci są seksualnie dotykane i ranione przez pijanego dorosłego i nikt ich nie broni a gdy zostaje to ujawnione to wzbudza się w nich poczucie winy.

Druga sytuacja to obserwowanie przez dziecko przerażających i powtarzających się incydentów agresji ojca wobec matki. Dzieci doświadczają wtedy obezwładniającego lęku o życie matki, rozpaczliwej bezsilności wobec tego zagrożenia oraz rozpadu podstawowej więzi z najważniejszymi osobami.

Trzecia sytuacja to silna presja okoliczności domagających się od dziecka odpowiedzialności za dramaty rodzinne i wysiłków naprawczych wobec tego co dzieje się między rodzicami. Szczególnie dramatyczne są przypadki w których dziecko zaczyna myśleć, że sam fakt jego narodzin stał się przyczyna powstania patologicznego związku jego rodziców. W związku z tym sam fakt obecności na świecie jest źródłem poczucia winy podważającej prawo do życia.

Wybrałem do dalszej analizy właśnie te okoliczności, ponieważ związane z nimi doświadczenia dziecka zapisują się w sposób wyjątkowo destrukcyjny a zmaganie się z ich konsekwencjami często wymaga profesjonalnej pomocy psychologicznej. Oczywiście nie wszystkie osoby DDA mają takie doświadczenia. W najbardziej dramatycznych przypadkach współwystępują wszystkie trzy rodzaje sytuacji. Opiszę zarys specyfiki zapisywania się śladów takich doświadczeń w psychice i w ciele dziecka ale zacznę od wskazania na pewne ograniczenia związane z dotychczasowa tradycja diagnozowania skutków urazów psychicznych.

Ślady traumatycznych doświadczeń często są kojarzone z diagnozą PTSD czyli zespołu zaburzeń po stresie urazowym. U osób z PTSD traumatyczne zdarzenie jest ciągle doświadczane na nowo – pojawiają się nawracające i natrętne wspomnienia urazu obejmujące wyobrażenia i myśli, koszmary senne o przeżytym zdarzeniu. Występuje też trwałe unikanie bodźców i czynności oraz myśli, uczuć lub rozmów związanych z urazem, poczucie wyłączenia lub wyobcowania. Dręczą objawy nadpobudliwości, trudności w zasypianiu lub przesypianie; rozdrażnienie lub wybuchy gniewu; trudności z koncentracją; nadmierna czujność; wyolbrzymione reakcje lękowe.

Jednak cały zestaw tych objawów najczęściej występuje u osób dorosłych które doświadczyły dramatycznych ale jednorazowych i krótkotrwałych wydarzeń. Może to być katastrofa, napad lub gwałt, atak terrorystyczny czy sytuacje wojenne. Wśród klinicystów, już od dłuższego czasu dyskutowane są wątpliwości czy diagnoza PTSD jest wystarczająca dla określania skutków tych doświadczeń urazowych, które powtarzają się we wczesnych okresach życia w środowisku rodzinnym oraz są związane z patologią więzi z osobami znaczącymi. Postuluje się więc wprowadzenie do postępowania diagnostycznego nowej kategorii, obejmującej znacznie większy zbiór destrukcyjnych zjawisk będących skutkami traum dziecięcych. Prowadzone prace nad kryteriami rozpoznawania złożonego zespołu zaburzeń po urazowych doświadczeniach dostarczają wskazówek pomocnych w lepszym zrozumieniu problemów i zaburzeń występujących u wielu dorosłych osób, których „życie źle się zaczęło”. Na szczególną uwagę zasługują specyficzne zaburzenia występujące w następujących obszarach, które tworzą wyzwania dla profesjonalnej pracy psychoterapeutycznej prowadzonej z DDA i z innymi osobami, które doświadczały dziecięcych traum w rodzinie.

Zaburzenia treści i regulacji procesów emocjonalnych. Mogą obejmować tendencje do chronicznych stanów lęku i smutku, do tłumienia lub nadmiernego pobudzenia emocjonalnego, trudności w kontrolowaniu złości i agresywnych form jej wyrażania. Znaczna część ich emocjonalności zostaje zdominowana przez naprzemienne stany lęku , smutku i gniewu oraz zostaje odizolowana od wpływu bieżących sytuacji i wydarzeń.

Zaburzenia uwagi i świadomości obejmujące tendencje do amnezji, dysocjacji i depersonalizacji. Dysocjacja jako prymitywny mechanizm obronny który wielokrotnie uruchamia się u dziecka w przypadku krańcowego lęku i cierpienia, utrwala się w postaci trwalej tendencji do dezintegracji świadomości, myśli, uczuć, doznań somatycznych oraz osobistej tożsamości. Często, dzieci by przetrwać w sytuacjach niewyobrażalnie raniących, muszą „uciec od siebie” tzn. wyłączyć się z czucia i myślenia, okresowo tracą kontakt z własnym ciałem i psychiką.

Zaburzenia w określaniu siebie i postawach wobec siebie i życia . Obejmują tendencje do wywierania chronicznej presji na siebie, obwiniania i zawstydzania siebie, karania i deprecjonowania siebie, do odmawiania sobie praw do szczęścia, miłości i życia. Często uwewnętrzniają destrukcyjne i agresywne formy postępowania osób znaczących, tworzące wrogość wobec samego siebie, negowania wartości i ważności siebie oraz agresywne nastawienia wobec innych.Zaburzenia systemu znaczeń i przekonań osobistych na temat własnej osoby, życia i świata tworzą poczucie beznadziejności, samotności oraz braku wiary że znajdzie się ktoś, kto może pomóc lub zrozumieć.

Zaburzenia w myśleniu o osobach znaczących związanych z krzywdzeniem dziecka. Obejmują tendencje do przyjmowania przez dziecko perspektywy i poglądów sprawców przemocy jako własnej, do doświadczania współczucia i więzi ze sprawcą własnego cierpienia; do obwiniania się i usprawiedliwiania jego krzywdzącego postępowania. Zwiększa to podatność i bezbronność wobec ewentualnych negatywnych postaw i zachowań innych ludzi, z którymi osoba będzie tworzyć bliskie związki.

Zaburzenia w postawach i relacjach interpersonalnych. Obejmuje chroniczny brak poczucia bezpieczeństwa i zaufania w znaczących relacjach. Lęk związany z oczekiwaniem na agresję lub utratę więzi tworzy skrajne formy radzenia sobie – przez wycofywanie się lub poświęcanie dla innych , przez próby nadmiernej lub agresywnej kontroli w bliskich relacjach.

Zaburzenia somatyczne i zwiększanie podatności na choroby , związane z doświadczaniem chronicznego stresu, który uszkadza funkcjonowanie systemu immunologicznego dziecka, ograniczając poziom jego aktywności, zdolność wykrywania i zwalczania czynników chorobotwórczych, upośledza gojenie się tkanek i regenerację narządów oraz nasila autoimmunologiczną tendencje organizmu do samo uszkadzania.

Należy podkreślić, że powtarzające się we wczesnych okresach życia urazy psychiczne zakłócają normalny rozwój psychobiologiczny. W szczególności oznacza to, że w mózgu (i w całym organizmie) zmieniają się priorytety – mózg częściowo ogranicza funkcjonowanie poznawczo-rozwojowe i koncentruje się na funkcji przetrwania. Istotą funkcji poznawczo-rozwojowej jest wspieranie rozwoju i uczenia się, zaangażowanie w proces odkrywania i zdobywania nowych informacji – na poziomie neurobiologicznym – w rozwijanie neuronów i budowę nowych połączeń synaptycznych oraz poszukiwanie optymalnej równowagi pomiędzy nowymi i znanymi informacjami. Natomiast funkcja przetrwania ma na celu przewidywanie i zapobieganie oraz zabezpieczenie przed szkodami wyrządzonymi przez zagrożenia. Sieci neuronowe, które umożliwiają dziecku przygotowanie się do i przeżycie niebezpieczeństw, stają się nadmiernie rozbudowane. Człowiek koncentruje się wtedy na poszukiwaniu i rozpoznawaniu zagrożeń, nasila czujność i reakcje obronne, nastawienie na unikanie krzywdy i zapewnianie sobie bezpieczeństwa. Emocje i doznania fizyczne pod wpływem tej funkcji są doświadczane przede wszystkim jako sygnały niebezpieczeństwa lub realne zagrożenia.

W doświadczaniu i utrwalaniu się dziecięcych traum szczególna rolę odgrywają procesy dysocjacyjne, których konsekwencje tworzą szczególne trudności w życiu dorosłych osób. Wynikają z nich także specyficzne wyzwania dla pracy psychoterapeutycznej z nimi. Dysocjacja jest prymitywnym mechanizmem obronnym, który łagodzi doznawane cierpienie przez automatyczne odizolowanie doznawanych stanów cielesnych lub emocjonalnych od świadomości, myślenia I tożsamości. Dotkliwie bite lub obserwujące przerażające wydarzenia dziecko, sytuacyjnie „przestaje czuć” oraz „traci świadomy kontakt ze sobą i sytuacją”. Jednak powtarzanie się takich sytuacji i chroniczny brak bezpieczeństwa powoduje że mechanizm ten nie tylko szybko i automatycznie uruchamia się w przykrych sytuacjach życiowych ale przekształca się w trwałe formy dezintegracji osobowości i funkcjonowania osoby. W psychice utrwalają się podziały i rozszczepienia oddzielające emocje, myśli, potrzeby, doznania cielesne, postawy wobec innych i wobec samego siebie itp. Wyodrębniają się i odizolowuję różne podsystemy osobowości lub „części własnej osoby” dezintegrując funkcjonowanie całej osoby.

Warto również wspomnieć, że znaczna część śladów dziecięcych traum nie jest zlokalizowana w tych częściach mózgu, które regulują aktywność werbalną i poznawczą, tylko w głębszych regionach – jądra migdałowatego, hipokampa, i pnia mózgu. Są to miejsca, które tylko w ograniczonym zakresie poddają się wpływom myślenia i analizie poznawczej. Przeciwnie, to właśnie z tych regionów, „z dołu do góry”, przebiegają procesy wpływu śladów traum na aktywność korową regulująca myślenia i funkcjonowanie człowieka. Świadomość tych faktów powinna szczególnie inspirować psychoterapeutów do poszukiwania sposobu docierania do tych regionów, w celu korygowania ich wpływu na emocje, percepcje i postępowanie. Nadzieje na efekty naszej pracy w tym zakresie umacnia dobrze już udokumentowana wiedza, że funkcjonowanie mózgu może się zmieniać nie tylko pod wpływem traumatycznych wydarzeń życiowych ale także dzięki oddziaływaniom psychoterapeutycznym.

Wpływy śladów traum dziecięcych mogą przyczyniać się do powstawania różnych problemów i zaburzeń. Cześć z nich skoncentrowana jest wokół internalizacji zaburzonego środowiska rodzinnego i pojawia się w formie depresji, agorafobii, lęków społecznych i fobii, lub zaburzeń dysocjacyjnych, Część wiąże się z eksternalizacją zaburzających doświadczeń i przejawia się w postaci uzależnień, zaburzeń zachowania i zachowań opozycyjno – buntowniczych, zaburzeń skupienia uwagi lub kontroli impulsów oraz zaburzeń odżywiania, snu, seksualności i tożsamości płciowej. W okresie dojrzewania związane z tym bywają poważne problemy w szkole, rodzinie, środowisku, wagarowanie, ciąża u nastolatków, działalność przestępcza, skłonności samobójcze.

Pomaganie osobom z różnymi zaburzeniami i problemami wymaga zindywidualizowanego i zróżnicowanego postępowania psychoterapeutycznego lub socjoterapeutycznego. Na zakończenie jednak przedstawię kilka wybranych i uniwersalnych rekomendacji, moim zdaniem użytecznych, w poszukiwaniu bardziej skutecznych form pomocy w tych przypadkach, w których ślady dziecięcych traum szczególnie dezintegrują i zaburzają funkcjonowanie dorosłej osoby.

Pierwsza rekomendacja dotyczy tego co najważniejsze w psychoterapii, czyli relacji miedzy klientem i terapeutą. Pożądane wydaje się większe niż życzliwa neutralność, pozytywne i empatyczne zaangażowanie terapeuty, sprzyjające doświadczaniu przez klienta poczucia bezpieczeństwa, szacunku, wartości i ważności własnej osoby. Często właśnie najdłuższa i najważniejsza faza psychoterapii jest związana z uzyskiwaniem bezpiecznej i stabilnej relacji, w której klient może nie tylko korygować swe schematy nieufności i oczekiwania na katastroficzne konsekwencje bliskich relacji ale również uczyć się kontaktu z własnymi emocjami i pragnieniami oraz konstruktywnego radzenia sobie z różnymi stanami pobudzenia.

Druga rekomendacja wskazuje na potrzebę rozwijania jeszcze innych niż tradycyjne wypracowywanie wglądu, form oddziaływania na aktywność umysłową klientów. Jednym z głównych nurtów przenoszenia wpływów śladów złej przeszłości na teraźniejszość jest obecność i automatyczne aktywizowanie się w umyśle schematycznych tendencji do destrukcyjnego myślenia o sobie i swoim życiu oraz obrazów traumatycznych wydarzeń i katastroficznych fantazji. Pożądane jest więc by klient uczył się rozpoznawania i samoobserwacji aktualnych przejawów takich tendencji i dzięki tym umiejętnościom potrafił oswajać i pomniejszać ich wpływ na własne uczucia i zachowania. Powinno temu towarzyszyć wsparcie dla rozwijania u klienta tego co, nazywane jest mindfulness czyli umiejętności troskliwej uważności skupionej na kolejnych doznaniach płynących ze świata wewnętrznego i zewnętrznego. Obejmuje ona dostrzeganie i akceptujące przyjmowanie każdej z pojawiających się z chwili na chwilę emocji, myśli i odczuć oraz przez skupianie uwagi na oddechu przyzwalanie na dalszy przepływ następnych stanów wewnętrznych.

Trzecia rekomendacja dotyczy tworzenia warunków do uzyskiwania korekcyjnych doświadczeń w trakcie eksplorowania śladów traumatycznych doświadczeń i toksycznych relacji z rodzicami lub opiekunami. Szczególnie ważne wydają się dwie sprawy. Ponieważ ślady dziecięcych traum zapisują się w sposób, który ogranicza możliwość i pożytek z tylko werbalnego analizowania i docierania do wspomnień, konieczne jest korzystanie z metod wyobrażeniowo-wizualizacyjnych oraz somatyczno-sensorycznego rozładowania i uspokajania. Bardzo często potrzebne wydaje się także proponowanie w czasie sesji terapeutycznych inscenizowanych spotkań wyobrażeniowych z rodzicami. W czasie takich dramatyzowanych spotkań z wyobrażanym ojcem lub matką, klient uzyskuje okazje do wypowiedzi i doświadczeń, dzięki którym stopniowo uwalnia się spod wpływu uwewnętrznionych w dzieciństwie schematów relacji z rodzicami, które utrwalają wpływy śladów traumatycznych i toksycznych doświadczeń.

Wydaje się , że większość osób DDA oraz innych, których „życie źle się zaczęło” daje sobie radę bez profesjonalnej pomocy i nie ma sensu sugerować im że powinni z takiej pomocy korzystać. Wiele z nich poszukuje takiej pomocy teraz, bo chociaż mogą żyć bez niej to pragną żyć trochę lepiej i z taką nadzieją do nas się zwracają. Pojawia się jednak wiele osób, które ranią siebie i nie potrafią być blisko z innymi a ich życie przepełnione jest cierpieniem. Część z nich szuka pomocy u tych specjalistów, zapisujących im pigułki przeciwdepresyjne lub uspokajające, które jednak nie uzdrawiają śladów ich dziecięcych zranień. Potrzebna jest specjalistyczna pomoc psychoterapeutyczna i głębsze zrozumienie przyczyn ich udręki.

autor – Jerzy Mellibruda, Instytut Psychologii Zdrowia, źródło – www.psychologia.edu.pl